Trasę rozpocząłem jak
zwykle z centrum Tarnowa. Cele wyjazdu były dwa: Diable Boisko w
Pławnej i wieża widokowa w Bruśniku. Bedąc już w trasie,
minąłem Skamieniałe Miasto w Ciężkowicach. Krótki postój na
tosty i pojechałem dalej. Ciężkowice mam w planach poza sezonem,
może późny wrzesień, październik. Ale od początku.
Skierowałem się do
Pleśnej, to dwanaście kilometrów od centrum Tarnowa, pagórkowatą
drogą asfaltową. Jechałem o wczesnych godzinach porannych w
niedzielę także ruch był znikomy. Jednak jadąc w późniejszych
godzinach trzeba liczyć się z dużo większym ruchem. Po drodze
mijam kilka sklepów i w Pleśnej zaraz przy Urzędzie Gminy zaczynam
pierwszy długi podjazd do Rychwałdu / Lichwina. Podjazd zajmuje mi
około 20 minut. Jest długi ale w miarę łagodny. Ze średnią
kondycją powinno dać się radę bez większych problemów. Na końcu
podjazdu ukazują się pierwsze ciekawe widoki. Po lewej stronie
rozpościera się urokliwa panorama na Pasmo Brzanki. Mgły w
dolinach dodają uroku. Teraz droga prowadzi grzbietem i wynagradza
wcześniejszy podjazd długim zjazdem z dobrym asfaltem i
widocznością. Dzięki takim warunkom prędkość przez pewien czas
nie spada poniżej 50 km/h bez jakiegokolwiek wysiłku. W końcu
dojeżdżam do Chojnika i tutaj ruchliwą już ulicą dojeżdżam po
około 2-3 kilometrach do centrum Gromnika. Tu znów można uzupełnić
zapasy. Jest też stacja benzynowa Pana Obajtka więc jest gdzie
wyrzucić śmieci po zjedzonych batonach. Dalej drogą krajową
przejeżdżam kolejno przez Bogoniowice i Ciężkowice. Tu można
zawitać na rynek oraz do Parku Zdrojowego. Te atrakcje sobie
odpuszczam. Jadę dalej i po lewej stronie, po kilku minutach,
ukazują się pierwsze skały i wejście do Skamieniałego Miasta.
Cena biletu to 7 zł. Szybki tost, sprawdzenie mapy i jadę dalej w
kierunku Krynicy. W Zborowicach przejeżdżam przez most na rzece
Białej. Zaczynam wspinaczkę dosyć łagodną i niezbyt długą
(odsyłam do śladu GPS poniżej). Praktycznie całą drogę umilają
widoki na kolejne pasma. Jestem już prawie u progu mojego
pierwszego celu. Formacja skalna o wdzięcznej nazwie Diable Boisko
było kiedyś prawdopodobnie jaskinią, z której do dzisiejszego
czasu ostał się bardzo ciekawie wyglądający łuk. U szczytu
podjazdu odbijam w prawo i tu może na początku przydać się GPS
ponieważ przy drodze nie ma kierunkowskazu na w/w atrakcję. Po
wjechaniu do lasu co jakiś czas są już strzałki, które
doprowadzą do celu. Droga w lesie jest całkiem dobra, choć ja
byłem po deszczu więc w pewnych momentach było ślisko. Na miejscu
wita mnie niesamowity zapach wilgotnego igliwia, grzybów, coraz
śmielej przebijają się też promienie słońca. Uroku dodaje fakt,
że jestem tam całkowicie sam. To przewaga takich miejsc nad np.
Skamieniałym Miastem bo mimo wczesnej pory już było sporo
samochodów. Wspomnianą formację skalną można swobodnie obejść,
a nawet na nią wejść, do czego niekoniecznie zachęcam. Jest to
pomnik przyrody. Kilka zdjęć, lekki wypych do góry (korzenie mocno
wystają co w połączeniu z wodą jest średnim wariantem na
wyjazd). Do głównej drogi wracam tą samą trasą. Po wyjeździe z
lasu skręcam więc w prawo i za pięć minut jestem już pod drugim
celem czyli wieżą widokową w Bruśniku. Spośród innych wież na
które się wspinałem,wyróżnia się ty, że znajduje się na
niezalesionym wzgórzu. Niestety mało kto dba o takie miejsca na co
wskazuje chociażby rozpoczęta budowa w bliskim sąsiedztwie wieży.
Wieża ma 23 metry wysokości. Najwyższy poziom na który można
wejść znajduje się na 18 metrach. Schody są strome. Na dole
znajduje się stojak na rowery, wiata oraz kilka miejsc parkingowych
dla samochodów. Widok z góry jest bardzo rozległy. I to w każdym
kierunku. Na pewno najciekawiej jest tam o wschodzie i zachodzie
słońca. Widzimy relatywnie blisko położoną Jamną jak i kilka
szczytów Tatr (tzn. kto widzi ten widzi, mnie widoczność na to nie
pozwoliła). Na najwyżej platformie zaprezentowane są dwie panoramy
z podpisanymi szczytami, pasmami oraz miejscowościami. Niestety
jedną z nim jakiś idiota posmarował farbą... Chcą rozpoznać
poszczególne wzniesienia widoczne z wieży można wspomóc się mapą
albo po prostu podziwiać widoki nie interesując się tym jak nazywa
się każdy z pagórków i wniesień itd. Przez moja nieuwagę,
czekała mnie jeszcze jedna atrakcja i aktywność fizyczna.
Mianowicie, po zejściu z wieży przypomniałem sobie, że u góry
zostawiłem bidon. Biegiem na górę i z powrotem.
I tutaj jedna uwaga –
jeśli w najbliższym czasie nie wybieramy się ponownie w te
okolice, warto wstapić do Kąśnej Dolnej. Znajduje się tam Dworek
Ignacego Paderewskiego z parkiem. Ja zostawiam do na następny raz i
zjeżdżam do Bruśnika. Po kilku minutach mijam kościół i skręcam
w prawo. Dojeżdżam do Siekierczyny. Po prawej stronie stawy
hodowlane. Później kolejno Kąśna Górna i Jastrzębia. Droga jest
w dobrym stanie, ruch umiarkowany. Czasem w górę czasem w dół.
Jednak nie ma tu ostrych podjazdów ani szybkich zjazdów. W
Jastrzębi uzupełniam płyny i ruszam w stronę Zakliczyna. Zawsze
omijałem sam rynek sennego miasteczka. Tym razem postanowiłem go
„zaliczyć”. I tu ciekawostka, rynek zakliczyński to drugi po
Krakowie rynek w Małopolsce jeśli chodzi o powierzchnię. Jednak
osoba, która była odpowiedzialna za jego projekt powinna dożywotnio
zostać pozbawiona prawa do wykonywania swojego zawodu.. Na całym
rynku nie ma odrobiny cienia. Cały plac jest zabrukowany. Istny
koszmar. Robię więc szybki objazd i kieruje się w stronę Dunajca.
Na myjni w Roztoce pozbywam się błota powstałego przy dojeździe
do Diablego Boiska.
Wracam trasą opisywaną
przy okazji wpisu o Jamnej (tylko w przeciwnym kierunku).
Ze statystyk – cała
trasa liczyła 89,49 km. Suma przewyższeń to 848 m. W ruchu byłem
4 godziny i 41 minut. Do tego należy doliczyć przerwy na zdjęcia,
jedzenie itp.
Na wyjazd dobra kondycja
wskazana. Zwłaszcza noga musi podawać w miarę dobrze po zjeździe
w Bruśniku. Powrotna droga jest monotonna, mało widokowa i trzeba
mieć dużo samozaparcia, żeby ją pokonać chcąc wrócić do domu.
LINK DO MAPY
|
Śniadanie w drodze |
|
Pierwszy podjazd w Pleśnej |
|
Natura odbiera co jej |
|
Pierwsze widoki, okolice Rychwałdu i Lichwina |
|
Skamieniałe miasto w Ciężkowicach |
|
Baba Jaga w Ciężkowicach |
|
Biała po ostatnich ulewach |
|
Widok z Pławnej |
|
Nadal Pławna |
|
Diable Boisko |
|
Było kilka dubli ;) |
|
Tu już beze mnie |
|
Trochę szersze spojrzenie |
|
Tu z góry formacji skalnej |
|
Takie zdjęcie ze skałek obowiązkowo musi być |
|
Las przy Diablim Boisku |
|
Mustang wypoczywa |
|
Grzybów było sporo, ale nie znam się - nie zbieram |
|
I kolejny raz Mustang |
|
Stamtąd przyjechałem |
|
I pora ruszać dalej |
|
Kolejny cel - wieża w Bruśniku |
|
Jest stromo |
|
Widok I |
|
Widok II |
|
Widok III |
|
Droga do Bruśnika |
|
Udar słoneczny w Zakliczynie gwarantowany |
|
I ostatni postój nad Dunajcem w Roztoce k. Zakliczyna |