Przejdź do głównej zawartości

Ciężkowice | Łosie (Beskid Niski)

Wyruszam z Tarnowa o 6 rano. Przede mną tylko około 80 kilometrów, z czego  mniej więcej połowa drogi, to zupełnie nowe dla mnie tereny. Zrezygnowałem z nawigacji Googla na rzecz Mapy.cz. i to ona poprowadzi mnie do celu. O 6.15 mam okazję do pierwszych ładnych widoków, a mianowicie wschodu słońca. W Gromniku przerwa na banana i jazda dalej do Ciężkowic przy czym w Gromniku zmieniam prawy brzeg Białej na lewy i przez około kilometr jadę asfaltem, po czym wjeżdżam do lasu na szutrową drogę. Ciekawostka – przejeżdżam przez czyjeś podwórko przez które, jak się okazuje prowadzi szlak. Dalej droga pogarsza się. Jadę zaraz przy rzece przez dosyć wysokie i gęste trawy, które sprawiają, że już do końca dnia towarzyszyć mi będą przemoczone buty.

Krótka, jednak dosyć mocna wspinaczka do centrum Ciężkowic i pierwszy etap zaliczony. Rynek jest ładny, ciekawa zabudowa zachęca aby przejechać się dookoła. Odbijam w lewo i zwiedzam kościół św. Andrzeja Apostoła w stylu neogotyckim, który mnie się osobiście podoba. Kilka zdjęć i ruszam w dalszą trasę. Kilkaset metrów zatrzymuję się przy Wąwozie Czarownic. Sprawdzam godzinę, czas mam dobry stąd szybka decyzja, aby zobaczyć słynny Wodospad Czarownic. Droga stroma i śliska ale koniec wąwozu, do którego dotarłem, wynagradza te trudności. Wrażenia potęgują okoliczności – jest wcześnie rano, oprócz mnie nie ma nikogo. Znów kilka zdjęć i wracam. Dalsza część wspinaczki do Staszkówki i Łużnej. Trasa jest bardzo widokowa. Praktycznie cały czas można podziwiać rozległe krajobrazy. Po drodze brak stacji benzynowych i bardzo mała ilość sklepów. Warto więc zaopatrzyć się w prowiant jeszcze w Ciężkowicach. Znowu podjazd. Na jego końcu widać już Beskid Niski. Od teraz droga w większości to szybkie zjazdy i proste. Z Bystrej do Szymbarku drogę kontroluję częściej hamulcem niż pedałami. Kolejna miejscowość to Bielanka, o nazwie której dowiadujemy się w dwóch językach – polskim i rusińskim. W Polsce nazwa urzędowa to język łemkowski. Po lewej stronie towarzyszy płynie potok potok o tej samej nazwie. Po drodze, we wspomnianej miejscowości, mijam jeszcze jedną z atrakcji Beskidu Niskiego a mianowicie Cerkiew Opieki Matki Bożej i Poczajowskiej Ikony Matki Bożej. I chociaż jest to współczesna cerkiew to świetnie wpisuje się w krajobraz. Nieopodal dalej znajduje się drewniana cerkiew z około 1770 roku. 

Do mojego miejsca noclegowego w miejscowości Łosie czeka mnie jeszcze ostatni podjazd i szybki zjazd. Tutaj przepakowanie i przejazd nad Zalew Klimkowski, ale o tym już w kolejnym wpisie.

Mapa

Początek trasy już obfituje w piękne krajobrazy

Ja coraz wyżej i słońce coraz wyżej / Rychwałd

Rzeka Biała / Gromnik

Pierwsze szutry tego dnia

Tak, tędy biegnie szlak...

...i tędy też

Rzeka Biała przed Ciężkowicami

Ciężkowice

Kościół św. Andrzeja Apostoła

Kościół św. Andrzeja Apostoła

Wąwóz Czarownic

Jest klimat

Wąwóz Czarownic cd.

Wodospad Czarownic

Pierwsze beskidzkie krajobrazy

Tutaj okolice Mszanki i Bystrej

Kolejne spojrzenie na Beskid Niski


Potok Bielanka

Prawie koniec jazdy na dziś i pierwsze krople deszczu

Cerkiew Opieki Matki Bożej i Poczajowskiej Ikony Matki Bożej


Popularne posty z tego bloga

Stary Sącz - Szczawnica - Czerwony Klasztor

Podróż pociągiem             Bilet kupiłem dzień wcześniej. Na dworcu w Tarnowie jeszcze są tradycyjne kasy biletowe więc skorzystałem. Kupiłem bilet w jedną stronę na pociąg Pol Regio. Za bilet normalny z Tarnowa do Starego Sącza zapłaciłem 16,20 zł (na 28.04.2024) oraz 8,40 zł za rower. Co ciekawe za bilet powrotny za rower zapłaciłem tylko 4 zł. Jak to w Pol Regio bywa oczywiście ostatni wagon, rower w orientacji pionowej. Na plus – na haczyki pozakładali gumowe nakładki dzięki czemu nie niszczy się obręcz koła, tudzież szprychy. Pierwszy raz jechałem pociągiem z szosą i dzięki temu nie miałem problemu ze zmieszczeniem koła w uchwycie. Trasa choć wolnym tempem zleciała dość szybko, ładuje się tostami i kawą. W Starym Sączu wita mnie słońce jednak z niską temperaturą. Najlepszy znak aby wsiąść na rower i zacząć rozgrzewkowym, ale jednak intensywnym tempem. Ze Starego Sącza do Szczawnicy             Początkowo drogę znałem na pamięć, zaczynałem z tego samego miejsca podróż na Pr

Rożnów przez Filipowice (trasa widokowa) | Tropie

     W zeszłym roku bardzo spodobał mi się objazd Jeziora Rożnowskiego. Pogórze Ciężkowicko – Rożnowskie to chyba mój ulubiony region blisko domu. Jest piękny krajobrazowo. Według mnie jest zarówno łatwy jak i trudny w kontekście kolarstwa. Można objechać go w miarę po płask im , można też zaliczyć ostre podjazdy . Wybierając się w kolejną rowerową podróż miałem jasno określony cel , a mianowicie………..      Przejazd z Tarnowa do Zakliczyna - w padłem na Velo Dunajec w stronę Czchowa. P rzed zapor ą odb iłem na Chabalinę (dokładne miejsce widać na Stravie). Podjazdy, ostre, bardzo ostre, ale stosunkowo krótkie. Po drodze widok na zaporę w Czchowie. Kierowałem się dalej na szczyt Chabaliny . Po drodze, odwieczny problem w takich miejscach, a mianowicie psy spuszczone z łańcucha, szczekające i groźne, chyba, wolałem nie sprawdzać, bo nie wiadomo czym by się to dla mnie skończyło. Oceniłem więc realnie sytuację, szuter z mocnym podjazdem. Nie miałbym szans. Zrezygnowałem więc z wj

Skrzętla - Rojówka | Wieża widokowa pod Jaworzem | Przewyższenia nad Jeziorem Rożnowskim

Startuję jak zwykle w Tarnowie i kieruję się w stronę Dunajca. Tym razem jednak nie przekraczam rzeki a w Zgłobicach kieruję się nową ścieżką do Błonia. Trasa wiedzie wzdłuż Dunajca. Później przechodzi w ulicę jednak niezbyt ruchliwą zwłaszcza w sobotę rano. Mijam kolejno Dąbrówkę Szczepanowską, Janowice i Lusławice docierając do Zakliczyna. Tu krótka przerwa na śniadanie. Dalej unikając ruchu samochodowego wskakuję na Velo Dunajec aż do Filipowic. Zatrzymuję się na kilka zdjęć zapory w Czchowie. Od tego momentu aż do Łososiny Dolnej jadę już ruchliwą ulicą, po lewej stronie Jezioro Czchowskie oraz zamek w Wytrzyszczce. Zamek sezonowo jest czynny a bilet wstępu kosztuje 20 zł. Odpuszczam sobie te przyjemność, znam ciekawsze miejsca z dobrym widokiem na Jezioro Czchowskie jak i Rożnowskie np. TUTAJ . Przy samym lotnisku GPS znowu robi sobie ze mnie żarty i kieruje mnie szutrową drogą za lotniskiem. Jednak po powrocie na właściwe tory za kilkanaście kilometrów czeka mnie pierwsza wspinac