Przejdź do głównej zawartości

Via Regia Antiqua | Bochnia

    Dziś skupię się na trasie o której dowiedziałem się z książki „Bochnia i powiat bocheński. Przewodnik turystyczny”. Trasę zmodyfikowałem bo według książkowej wersji start i finisz znajduje się w Bochni. Ponadto trasa napisana jest pod rower MTB. Skupiłem się na jednym fragmencie. Na celownik wziąłem odcinek zwany Via Regia Antiqua. Jest to szlak widokowy, dawniej ważny szlak handlowy. Archeolodzy znaleźli przedmioty, które pozwalają twierdzić, że ludzie byli tu już 6000 lat temu. Dziś buduje się tu coraz więcej domów przez co szlak traci na walorach widokowych.

    Zacząłem w Tarnowie i do Bochni dojechałem najwygodniejszą drogą – czyli serwisówka a od okolic Brzeska serwisówka przeplatana z drogami krajowymi. W Bochni trasa prowadzi obok dworca kolejowego, także możemy też przyjechać pociągiem i skrócić sobie czas i kilometry. Zaraz za dworcem zaczynam dosyć stromą, liczącą około dwóch kilometrów wspinaczkę. Wzdłuż ulicy biegnie w miarę wygodna, asfaltowa droga rowerowa. O tym, że znajdujemy się na szlaku informuje zniszczona już bardzo tablica. Pierwszym punktem jest kościół p.w. Narodzenia NMP w Łapczycy. Obiekt warty zatrzymania i obejrzenia choć dziś służy już tylko jako kaplica cmentarna. Kolejnym punktem jest wzgórze Winnica nad Moszczenicą. Winogrono było tu uprawiane ale kiedyś. Trasa kiedy jedziemy od Bochni prowadzi raczej w dół. Jeśli zdecydujemy się na start w Chełmie czeka nas dosyć stroma wspinaczka. Ja zatrzymuję się jeszcze kilka razy na zdjęcia. W Chełmie znajduje się też kościół p.w. Narodzenia św. Jana Chrzciciela. Jednak nie zatrzymuję się przy nim najdłużej ponieważ jest niedziele i akurat odbywa się odpust. Kramy z wszechobecną chińszczyzną (nie tą do jedzenia, niestety) skutecznie zniechęcają mnie do spędzania tu czasu.

    Ze względu na to, że ciekawych punktów widokowych jest tylko kilka nie decyduję się na powrót tą samą trasą tylko kieruję się na „starą czwórkę” i nią wracam do Bochni.

W samej Bochni robię przerwę na jedzenie. Rynek jest wyremontowany i jak to niestety ostatnio w Polsce bywa poza betonem ciężko znaleźć coś innego. Kamienice dookoła prezentują się okazale, jednak kompletny brak cienia nie zachęca do pozostania tu dłużej niż wymaga tego posiłek.

    Trasa moim zdaniem jest warta przejechania chociaż raz. Zwłaszcza, że możemy ją ubogacić wizytą w kopalni soli lub dalszą wycieczką np. do Nowego Wiśnicza.

    Ze względu na to, że czekam na nowy telefon, fotografowałem pierwszy raz od dłuższego czasu aparatem. Zdjęć jest mniej ale mam nadzieję, że również się spodobają i zachęcą do „odhaczenia” tej trasy.

LINK STRAVA

Jeden z punktów widokowych w Łapczycy

Niezawodna "serwisówka" przy A4

Na około 200 metrów GPS zapomniał, że jadę na szosie. Ale spokojnie dało się to przejechać.

Kolejny postój na chłonięcie widoków

Via Regia Antiqua jest też częścią szlaku św. Jakuba do Santiago de Compostela

Dzwonnica w Łapczycy

Krzyż również w Łapczycy

Test możliwości obiektywu na M42

Widok na południowy - zachód

Widok na południe

Zjazd z Łapczycy

Kamienice na rynku w Bochni

Fotografowanie roweru nigdy mi się nie znudzi

Jeszcze trochę kamienic

Ostatnie spojrzenie na Bochnię i w drogę do domu


Popularne posty z tego bloga

Stary Sącz - Szczawnica - Czerwony Klasztor

Podróż pociągiem             Bilet kupiłem dzień wcześniej. Na dworcu w Tarnowie jeszcze są tradycyjne kasy biletowe więc skorzystałem. Kupiłem bilet w jedną stronę na pociąg Pol Regio. Za bilet normalny z Tarnowa do Starego Sącza zapłaciłem 16,20 zł (na 28.04.2024) oraz 8,40 zł za rower. Co ciekawe za bilet powrotny za rower zapłaciłem tylko 4 zł. Jak to w Pol Regio bywa oczywiście ostatni wagon, rower w orientacji pionowej. Na plus – na haczyki pozakładali gumowe nakładki dzięki czemu nie niszczy się obręcz koła, tudzież szprychy. Pierwszy raz jechałem pociągiem z szosą i dzięki temu nie miałem problemu ze zmieszczeniem koła w uchwycie. Trasa choć wolnym tempem zleciała dość szybko, ładuje się tostami i kawą. W Starym Sączu wita mnie słońce jednak z niską temperaturą. Najlepszy znak aby wsiąść na rower i zacząć rozgrzewkowym, ale jednak intensywnym tempem. Ze Starego Sącza do Szczawnicy             Początkowo drogę znałem na pamięć, zaczynałem z tego samego miejsca podróż na Pr

Rożnów przez Filipowice (trasa widokowa) | Tropie

     W zeszłym roku bardzo spodobał mi się objazd Jeziora Rożnowskiego. Pogórze Ciężkowicko – Rożnowskie to chyba mój ulubiony region blisko domu. Jest piękny krajobrazowo. Według mnie jest zarówno łatwy jak i trudny w kontekście kolarstwa. Można objechać go w miarę po płask im , można też zaliczyć ostre podjazdy . Wybierając się w kolejną rowerową podróż miałem jasno określony cel , a mianowicie………..      Przejazd z Tarnowa do Zakliczyna - w padłem na Velo Dunajec w stronę Czchowa. P rzed zapor ą odb iłem na Chabalinę (dokładne miejsce widać na Stravie). Podjazdy, ostre, bardzo ostre, ale stosunkowo krótkie. Po drodze widok na zaporę w Czchowie. Kierowałem się dalej na szczyt Chabaliny . Po drodze, odwieczny problem w takich miejscach, a mianowicie psy spuszczone z łańcucha, szczekające i groźne, chyba, wolałem nie sprawdzać, bo nie wiadomo czym by się to dla mnie skończyło. Oceniłem więc realnie sytuację, szuter z mocnym podjazdem. Nie miałbym szans. Zrezygnowałem więc z wj

Skrzętla - Rojówka | Wieża widokowa pod Jaworzem | Przewyższenia nad Jeziorem Rożnowskim

Startuję jak zwykle w Tarnowie i kieruję się w stronę Dunajca. Tym razem jednak nie przekraczam rzeki a w Zgłobicach kieruję się nową ścieżką do Błonia. Trasa wiedzie wzdłuż Dunajca. Później przechodzi w ulicę jednak niezbyt ruchliwą zwłaszcza w sobotę rano. Mijam kolejno Dąbrówkę Szczepanowską, Janowice i Lusławice docierając do Zakliczyna. Tu krótka przerwa na śniadanie. Dalej unikając ruchu samochodowego wskakuję na Velo Dunajec aż do Filipowic. Zatrzymuję się na kilka zdjęć zapory w Czchowie. Od tego momentu aż do Łososiny Dolnej jadę już ruchliwą ulicą, po lewej stronie Jezioro Czchowskie oraz zamek w Wytrzyszczce. Zamek sezonowo jest czynny a bilet wstępu kosztuje 20 zł. Odpuszczam sobie te przyjemność, znam ciekawsze miejsca z dobrym widokiem na Jezioro Czchowskie jak i Rożnowskie np. TUTAJ . Przy samym lotnisku GPS znowu robi sobie ze mnie żarty i kieruje mnie szutrową drogą za lotniskiem. Jednak po powrocie na właściwe tory za kilkanaście kilometrów czeka mnie pierwsza wspinac